Kwietniowe wybicie cen ropy zostało w pełni zanegowane. Surowiec na kanwie decyzji OPEC+ dotyczącej cięcia wydobycia zyskiwał na początku miesiąca ponad 10%. Jednak z perspektywy czasu wydaje się, że wyższe ceny ponownie zostały wykorzystane przez traderów do grania na spadki kursu. Takie wnioski płyną z obserwacji rynku, a w szczególności rosnącego wolumenu otwartych pozycji na ropie w środowisku spadających cen. Obecne pozycjonowanie jest zbieżne z zauważalnymi tendencjami w gospodarce. Na rynku zauważalna jest aktualnie niewielka nadpodaż produktów ropopochodnych. Rafinerie, w obawie o konsekwencje sankcji wobec Rosji na eksport diesla i benzyny, systematycznie zwiększały zapasy w okresie poprzedzającym wejście embarga. Jednocześnie system sankcji okazał się nieszczelny. Rosja sprzedaje rekordowo wysokie wolumeny paliw do Azji skąd są wedle potrzeb redystrybuowane do reszty świata. Warto również zwrócić uwagę na słabnący popyt w gospodarce realnej. Pogarsza się sytuacja w sektorze konsumenckim w Europie co w ujęciu rynku surowcowego oznaczana spadek ilości transportu dóbr. Na przykład gorsze wolumeny raportuje firma logistyczna Maerska, a duże rafinerie w USA podają spadające odczyty marż rafineryjnych w ujęciu od początku roku. Słabsza sytuacja makroekonomiczna może mieć jednak efekt krótkotrwały bowiem zgodnie z szacunkami Europejskiej Agencji Energii w tym roku popyt na ropę w gospodarce światowej będzie historycznie rekordowy i osiągnie poziom 102 mln bbl/dziennie. Wzrost popytu powinien być widoczny w kolejnych miesiącach tego roku, kiedy będzie bardziej odczuwalne ożywienie w gospodarkach wschodzących oraz efekt pełnego, postcovidowego otwarcia Chin. Jednocześnie narastają obawy o dalszą restrykcyjną politykę w zakresie dostaw surowca z krajów Zatoki Perskiej. Bloomberg szacuje, że do spięcia wydatków zaplanowanych w budżecie na 2023 w Arabii Saudyjskiej potrzebne są ceny surowca powyżej 80 USD/bbl, a nawet zbliżone do 100 USD/bbl. Mocniejszy popyt idący w parze z dalszymi cięciami produkcji może okazać się mieszanką wybuchową.
W kwietniu ustabilizowały się ceny złota. Uncja kruszcu wyceniana była po około 2000 USD. Na wykresie buduje się układ konsolidacyjny wspierany słabnącym dolarem. Oczekiwania rynkowe wobec cięcia stóp procentowych w USA umacniają ceny złota, które staje się atrakcyjniejszą ofertą dla tych którzy oczekują spadających rentowności.
W kwietniu lekko negatywnie zachowywały się ceny miedzi. Spadki miały łagodny przebieg, a mocne dane z początku maja z rynku pracy w USA wsparły ruch powrotny. Korekta cen miedzi bardziej wynikała z gorszego postrzegania ryzykownych aktywów niż sytuacji fundamentalnej na rynku metali. A ta jest wciąż zaskakująco dobra. W Chinach popyt na miedź rośnie w tempie 5% r/r. Pomaga stabilizacja na rynku budowlanym, wzrost zielonej gospodarki (systemy związane z pozyskiwaniem energii z wiatru i słońca) oraz transformacja na rynku aut w kierunku pojazdów elektrycznych. Chiny prognozują wzrost sprzedaży aut elektrycznych o 30% r/r.
Zmienność cen towarzyszyła również rynkowi produktów rolnych. Ważnymi wydarzeniami minionego miesiąca było wprowadzenie przez Polskę oraz kilka innych sąsiadujących z Ukrainą krajów członkowskich UE ograniczenia importu ukraińskich surowców rolnych. Równolegle pojawiły się informacje o nieprzestrzeganiu przez Rosję zasad „umowy zbożowej” dotyczącej transportu przez Morze Czarne. Ceny pszenicy wciąż pozostają w trendzie spadkowym. Pierwsze prognozy dotyczące tegorocznych zbiorów zbóż w UE są pozytywne. Według kwietniowej oceny Komisji Europejskiej łączna produkcja zbóż może przekroczyć 290 mln ton, co oznacza wzrost o 8% r/r. Jednym z powodów jest właśnie prognozowana wyższa produkcja pszenicy. Również wyjątkowo obiecujące pozostają szacunki dotyczące produkcji kukurydzy. Komisja Europejska spodziewa się wzrostu w krajach unijnych r/r aż o 30%.